Dzisiejszy, czwarty dzień pielgrzymki rozpoczęliśmy później niż w dniach poprzednich (wreszcie można było się wyspać). Po śniadaniu udaliśmy się na Monte Sant Angello (Górę św. Anioła) do sanktuarium św. Michała Archanioła. Po poznaniu historii związanej z tym miejscem przedstawionej bogato przez naszego pilota pana Jacka, weszliśmy do wnętrza Niebiańskiego Sanktuarium.

Przed ołtarzem Matki Bożej powierzyliśmy dusze naszych zmarłych (wszystkie dusze polecone Matce Bożej będące w czyśćcu, zyskują natychmiastowo odkupienie, przez wzgląd na świętość tego miejsca). Następnie wzięliśmy udział we Mszy świętej w grocie która była konsekrowana przez samego Michała Archanioła (jedyna na świecie świątynia niekonsekrowana ludzką ręką). W trakcie Mszy świętej powierzyliśmy się w opiekę Dowódcy Niebiańskich Zastępów. W wolnym czasie zwiedzaliśmy okolice i nabywaliśmy okolicznościowe pamiątki, nie zabrakło także chętnych na produkty regionalne: ser, suszone pomidory, makarony i oliwę z Gargano, która uważaną jest za jedną z najlepszych we Włoszech.

W czasie podróży pan Jacek przedstawiał nam historię mijanych miejsc. Mijając Neapol dowiedzieliśmy nieco się o historii św. Januarego który w obronie swojej wiary został skazany na śmierć w czasach Dioklecjana. Egzekucja miała się odbyć w cyrku poprzez rozszarpanie przez lwy, te jednak nie uczyniły mu nic złego. Ostatecznie św. January został ścięty. Zebrana po egzekucji krew do dziś jest czczona w Neapolu. Tak zwany „Cud Krwi” powtarza się niemal w każdym roku. Według historii podczas jednej z erupcji Wezuwiusza odbyła się procesja z relikwiami św. Januarego która zatrzymała zmierzającą do miasta lawę.

Następnym miejscem na szlaku pielgrzymkowym było Monte Cassino. Wpierw zwiedziliśmy Klasztor Benedyktyński, gdzie poznaliśmy historię jego założyciela, oraz św. Scholastyki (jego siostry, założycielki żeńskiego odpowiednika zgromadzenia benedyktynów). Po odmówionej modlitwie zeszliśmy do podziemi gdzie zobaczyliśmy miejsce pochówku św. Benedykta oraz św. Scholastyki. Krypta ta jest bogato zdobiona licznymi mozaikami oraz przepięknymi płaskorzeźbami okalającymi ściany krypty, przedstawiające pochód świętych wywodzących się z tego zgromadzenia.

Kolejnym punktem było złożenie kwiatów na cmentarzu polskich żołnierzy poległych podczas II Wojny Światowej w czasie szturmu na Monte Cassino. Wizyta szczególnie dla nas ważna, gdyż ledwie dwa tygodnie temu obchodziliśmy 70. Rocznicę tej wielkiej bitwy. Ze względu na obficie padający deszcz i szalejącą wokół burzę, oddanie hołdu naszym bohaterom miało szczególny i niepowtarzalny charakter. W strugach deszczu po odmówionej modlitwie, odśpiewaliśmy żołnierską pieśń „Czerwone maki na Monte Cassino”. Wśród poległych na cmentarzu na Monte Cassino odnaleźliśmy pochodzącego z Rudnika żołnierza był nim st. strz. Stanisław Nędza. Mokrzy i pełni wrażeń udaliśmy się do kolejnego miejsca zakwaterowania znajdującego się w Fiuggi.

Prawie całą drogę z Monte Cassino do Fugii modliliśmy się o dobrą pogodę przez wstawiennictwo św. Marka Ewangelisty (patrona dobrej pogody) na kolejne dni, kiedy to planujemy zwiedzać Rzym. Śpiewaliśmy tradycyjnie litanię loretańską, którą odśpiewujemy zawsze podczas powrotu na miejsce odpoczynku. Z racji kończących się majówek dziś okraszonej wianuszkiem pięknych pieśni maryjnych, których nie było końca. Piękne słońce przywitało nas już podczas przyjazdu do hotelu.