Niedzielę pielgrzymkową rozpoczęliśmy jak co dzień od śniadania. Po posiłku wyruszyliśmy do pierwszego punktu naszej pielgrzymki, a mianowicie do bazyliki św. Pawła za murami.

Po krótkim wprowadzeniu historycznym przez Panią przewodnik wzięliśmy udział we Mszy Świętej w kaplicy św. Szczepana. Niewielka kaplica z trudem pomieściła naszą brać pielgrzymkową, ale dzięki temu Msza święta miała niepowtarzalny spajający charakter. Dodatkowo kazanie wygłoszone przez naszego proboszcza zapadło nie jednemu nie tylko w pamięć ale i w serce, którym każdy katolik powinien się kierować w drodze do zbawienia. Następnie na dziedzińcu poznaliśmy historię apostoła Pawła.

Kolejnym miejscem naszego szlaku pielgrzymkowego był Plac św. Piotra, gdzie wraz z 150000 wiernych odmówiliśmy modlitwę „Regina Coeli”, którą w okresie wielkanocnym odmawia się zamiast „Anioł Pański”. Modlitwie przewodniczył i słowo do wiernych wygłosił papież Franciszek, który w kilku słowach zwrócił się do wiernych z prośbą o modlitwę o pokój na Ukrainie i w Republice Czadu. Udzielił też błogosławieństwa wszystkim pielgrzymującym do świętych miejsc na ziemi włoskiej.

3:00 ukazanie się papieża i rozważanie

10:34 modlitwa Regina Coeli i błogosławieństwo

Koloseum było następnym punktem zwiedzania. Tu poznaliśmy nie tylko historię miejsca ale również powstania imperium rzymskiego. Następnie ruszyliśmy szlakiem zabytkowych zabudowań starożytnego Rzymu. Wyróżnić tu należy takie miejsca jak: Forum romanum, Palatyn, Circus Maximus (miejsce pierwszych igrzysk olimpijskich, na których to władca Rzymu wraz ze świtą uprowadzili kobiety Sabinów uczestników igrzysk. Dzięki temu strategicznemu posunięciu został podtrzymany i przedłużony dynastia rzymian).

Kolejnym celem pielgrzymkowym była jedyna niezbudowana przez Konstantyna Większa Bazylika rzymska - pod wezwaniem Matki Boskiej Większej, zwany też kościołem Matki Boskiej Śnieżnej ze względu na legendę, która mówi o jej powstaniu. Mianowicie magnaci chcąc ufundować nowy kościół poszli poradzić się papieża Urbana VIII jakiego świętego mają obrać dla nowej budowli, lecz nie doszli do porozumienia. Kościół ten zawdzięcza swoje imię dzięki proroczemu śnie, który objawił się zarówno magnatom jak i papieżowi ukazywał on padający śnieg, który miał wyznaczyć teren budowy nowego kościoła. Przechowywana jest tam niezwykła relikwia, która ma dużo wspólnego (przynajmniej w naszym Polskim myśleniu) ze śniegiem. To relikwia żłóbka Chrystusa.

Bazylika świętego Jana na Lateranie była przedostatnim punktem naszej pielgrzymki, a zarazem trzecią spośród czterech rzymskich bazylik większych. Jest to bazylika, która jak się uważa zapoczątkowała chrześcijaństwo na tych terenach. Jej nazwa pochodzi od rodu Lateranów, którzy ponieśli śmierć, ponieważ sprzeciwiali się rządom cesarza Nerona. Przez większość dziejów chrześcijaństwa to tu znajdowała się siedziba papieży. Do dziś pozostaje ona kościołem katedralnym dla biskupa Rzymu, czyli papieża. Znajdują się w niej bezcenne relikwie chrześcijaństwa. Nad ołtarzem papieskim znajdują się głowy świętych apostołów Piotra i Pawła.

Ostatnim miejscem dzisiejszej wizyty w Wiecznym Mieście były Święte Schody (Scala Sancta). Zostały przywiezione do Rzymu przez św. Helenę, która zarządziła wykopaliska archeologiczne w Ziemi Świętej, podczas których odnaleziono te relikwie oraz relikwie Krzyża świętego, których jedna z największych części przechowywana jest w pobliskim kościele. Schody pochodzą prawdopodobnie z domu Poncjusza. To po nich szedł Jezus od dziedzińca na którym był biczowany do Namiestnika. Pod schodami znajduje się ziemia z Golgoty.  W tym miejscu pielgrzymi pokonuję 28 stopni modląc się na kolanach (wychodząc po schodach).

Wracając do Fiuggi podczas odmawiania różańca ks. Leszek mijając tęczę, która rozpostarła się nad autostradą, powiedział że dziś mamy szczęście i Bóg nam błogosławi (tęcza to symbol pokoju i przymierza z Bogiem). Aby powstało to piękne zjawisko potrzebny jest deszcz i jednocześnie słońce. Wkrótce deszcz zamienił się w ulewę, a ta w… no cóż, bywa i tak… tym razem dzień zakończyliśmy gradobiciem.