Minęły już trzy tygodnie od zakończenia Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Wielu parafian uczestniczyło w celebracjach na Błoniach, a także w czuwaniu na Campus Misericordiae. W mediach, nawet tych, które na co dzień nie posądzilibyśmy o kibicowanie Kościołowi pojawiało się wiele informacji o wspaniałej atmosferze, nie brakowało komentarzy do słów papieża Franciszka i pozytywnych wypowiedzi na temat organizacji całego spotkania. Niektórzy mówią, że aż trudno uwierzyć; czy to możliwe że było tak wspaniale?
Owszem, było...

I można by wiele pisać, bo to moje czwarte ŚDM, ale wolałbym, aby sami parafianie podzielili się swoimi przeżyciami. Zarówno z celebracji w Krakowie, jak i z przyjęcia pielgrzymów z Włoch w swoich domach. Młodzi pełni zapału wnieśli wiele radości w wasze życie. Wiem to, bo z wieloma osobami rozmawiałem na parkingu przy pożegnaniu Włochów. Ks. kardynał Dziwisz w liście do wiernych, który był odczytywany w ubiegłym tygodniu mówił: "W czasie Światowych Dni Młodzieży doświadczyliśmy w szczególny sposób realizacji tych Jezusowych słów (dotyczących ognia, który ma On przynieść na ziemię- red.). Widzieliśmy rzesze ludzi młodych, pełnych ognia i zapału, zdolnych do poświęcenia i ofiary, umiejących trwać w milczącej adoracji i wyśpiewywać z entuzjazmem swoje uwielbienie wobec Boga, zdolnych do pokonania podziałów dzielących wiele narodów."
Nie można dopuścić aby ten ogień zgasł, trzeba się nim dzielić. Dlatego serdecznie zachęcam aby spisać swoje wspomnienia z ŚDM i przysłać je do naszej redakcji "Od Serca", można także dołączyć zdjęcia.

Piszcie na adres Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Najciekawsze relacje postaramy się opublikować w najnowszym numerze "Od Serca". Oczywiście po wcześniejszym kontakcie z autorem.



ks. Leszek Dyląg (red. naczelny)